Rzekomi „specjaliści” od kredytów zachęcają do brania większych kredytów, które przekraczają nawet wartość nieruchomości. Dzięki nim – przekonują – nadwyżkę kwoty kredytu przeznaczysz na inwestycje, dzięki czemu kredyt w zasadzie będzie spłacał się sam. Inne ich hasła mówią o tym, że korzystne jest przedłużenie okresu kredytowania dzięki czemu raty kredytu będą niższe. Czy i Ty masz wrażenie, że w tej propagandzie nie ma zbyt dużo prawdy? Jeśli nawet uległeś/aś chwilowemu entuzjazmowi my zaraz przekonamy Cię dlaczego podążanie za tymi hasłami nie ma nic wspólnego z Twoją korzyścią.
Nasze, czy bankowe?
Kredyt, który bierzemy na zakup mieszkania wiąże się podpisaniem hipoteki. Oznacza to, że gdy nie spłacamy długu terminowo bank może ubiegać się o jego spłaceniu poprzez „wejście” na naszą hipotekę. Wysokość hipoteki przekracza nawet wartość mieszkania. Zawarte jest w nim ubezpieczeni kredytu, koszty kredytu, a także ewentualne koszty postępowania sądowego.
Hipoteka jest sporym obciążeniem dla kredytobiorcy i nie jest ona zmniejszana automatycznie, gdy spłacimy nawet połowę kredytu. O zmniejszenie zabezpieczenia hipotecznego należy wtedy wystąpić do banku, co może w niektórych sytuacjach uratować nam przysłowiową skórę. Zdarzają się przecież sytuacje w życiu każdego człowieka, kiedy podwinie mu się noga. Bank wykorzysta to bez wahania.
Jaką część naszych dochodów powinna stanowić rata kredytu hipotecznego?
Sytuacja na rynku pracy niejednokrotnie może ulec szybkim i diametralnym zmianom. Aby zabezpieczyć się przed trudnymi do przewidzenia zdarzeniami do kredytu hipotecznego warto podejść bardzo rozsądnie. Niektórzy twierdzą, że rata kredytu hipotecznego może stanowić około 50% naszego dochodu, jednak dla wielu jest to niewystarczające. Jeśli chcemy mieć większą pewność, że z kredytem na pewno sobie poradzimy, nasze wyliczenia – w stosunku do pensji – powinny określać ratę kredytu na jedyne 30%. Dla świętego spokoju zawsze lepiej mieć odpowiednią zakładkę – zwłaszcza jeśli chodzi o takie instrumenty finansowe.
Kolejnym przykładem bezpiecznego podejścia do kredytu jest posiadanie wkładu własnego. I to najlepiej, jak największego. Im mniejsza kwota, która pożyczyć musimy od banku, tym lepiej. Zmniejszają się koszty kredytu, zmniejsza się okres kredytowania, a także jego zabezpieczenie. Same plusy, prawda? Wiele banków akceptuje wkład własny na poziomie 5%. Jednak bezpiecznym rozwiązaniem jest posiadanie co najmniej 20% wkładu własnego do inwestycji.
Okres kredytowania
Wiele osób zadaje sobie pytanie, czy lepiej wydłużyć okres kredytowania i mieć mniejsza ratę, czy też spłacić go szybciej i mieć święty spokój. Dłuższy okres kredytowania to zawsze wyższe koszty kredytu. Sumarycznie okazuje się również, że gdy wybierzemy niższą ratę kredytu i dłuższy okres kredytowania. Kredyt będzie dla nas bardziej kosztowny i rezultacie zapłacimy o wiele więcej. Więc im krótszy okres kredytowania wybierzesz, tym korzystniejsze będzie to dla Twojego portfela.